środa, 28 maja 2014

Od Imao Do Ariany

Raz jeden film, raz drugi film. Aż do znudzenia. Spojrzałem się w telefon widząc pięć sms'ów. Pomyślałem... zamyśliłem się i postanowiłem zadzwonić do Caroline, pomimo iż było późno. No i tak dzwonię....i dzwonię....
-Halo?- Odebrała z zaspanym głosem.
-Jesteś zajęta? 
-A kto dzwoni o tej godzinie? I tak... spałam.
-A... ja to ten z clubu, no... Imao.
-Imao?- Próbowała coś sobie przypomnieć powtarzając moje imię.- Ty to Limba, ta?
-No pewnie! Mogę wpaść na kawę? 
-Na kawę, o tej godzinie? Chyba śnisz.- Zaśmiała się pod nosem. Odwzajemniłem jej śmiech fuknięciem w telefon [dmuchnąłem]. - Nie dmuchaj.... nie możesz jakoś rano?
-Ale wiem, że lubisz imprezy. Zwłaszcza ze mną.- Próbowałem ją namówić..
-No ale..
-Ale.. ale...- Zacząłem ją przedrzeźniać. 
-Nie rób tak!
-Nie rób tak....
-Chcesz to przyjedź, ale na nic nie licz.- Dziewczyna się rozłączyła ze śmiechem który słyszałem podczas naszej rozmowy.  Przetarłem twarz rękoma i wstałem. Ubrałem się i natychmiast wyruszyłem w stronę adresu, który dostałem kiedyś podczas imprezy. Zielony domek, brązowy domek, biały domek i żółty domek... zacząłem szukać na przedmieściu domu o numerze 32... W końcu znalazłem i zadzwoniłem do drzwi... Przede mną stanęła w drzwiach Caroline w pidżamie.
-A jednak przyjechałeś?..
-Do Ciebie zawsze...- Wszedłem bez pytania do budynku i rzuciłem się na dziewczynę, całując ją. Ta mnie zatrzymała....
-Mówiłam, że nie ma na co liczyć...
____________
Ariana?

niedziela, 18 maja 2014

Od Ariany do Imao

- I jak tam w pracy? - zapytał Peter w drodze do domu
- Źle... nienawidzę dziewczyn, załamać się idzie na ich głupocie. - Chłopak nic nie odpowiedział, tylko się zaśmiał. - Cieszę się, że cię rozśmieszyłam. - wytknęłam mu język.
 Zawiózł nas do mojego domu i wspólnie weszliśmy. Oboje byliśmy głodni, więc zamówiliśmy pizzę. W oczekiwaniu na nasze jedzenie zaczęliśmy szukać jakiegoś ciekawego filmu wśród mojej kolekcji. Zastanawialiśmy się między "Giganci ze stali", a "Paranormal Acitivity 3". W końcu jednak zdecydowaliśmy się na pierwszą propozycję. W czasie, gdy Peter przygotowywał film, ja odebrałam pizzę. Wspólnie zaczęliśmy ją jeść i oglądać film. Gdy pizza się nam skończyła, zaczęliśmy udawać jak dwaj idioci, roboty. Zabawa idiotów trwała w całym domu. W końcu jednak odpuściliśmy i wyłączyliśmy film. Chłopak delikatnie zaczął mnie całować, przy czym odgarniał kosmyki włosów z mojej twarzy. Po chwili przestaliśmy się całować, gdyż do mojego chłopaka zadzwonił telefon z pracy. Musiał wracać. Pożegnałam się z nim. Sama byłam zmęczona, więc zrelaksowałam się w wannie podczas kąpieli i podczas słuchania ulubionej muzyki. Potem już tylko poszłam się położyć spać.

---------------------------------------------------------
Imao?

czwartek, 15 maja 2014

Od Imao Do Ariany

Przewróciłem oczami. Przez te kobiety, same problemy.... Gdy wyłączyłem urządzenie rozejrzałem się i popatrzałem jak Ariana sprząta. Jesy gdzieś odeszła, mówiąc że powinna iść do domu.  Cały zmęczony też powiedziałem do Ariany, że pójdę lepiej do domu, zanim rozniosą club. Dziewczyna widząc, że każdy zrywa się z pracy, tak samo postąpiła.
-E, Ariana.... nie zapomnij telefonu.- Krzyknąłem do niej, przeglądając zdjęcia, sms'y czy też historię połączeń. Dziewczyny usłyszawszy to  zaczęła szukać telefonu.  Kobieta zauważyła, że trzymam jej rzecz i podbiegła do mnie wyrywając z ręki telefon. Uśmiechnąłem się kącikiem ust, a Ariana się odwróciła. Wzruszyłem ramionami i chwyciłem za kurtkę, chcąc ją ubrać i wyjść z budynku.  Przekraczają drzwi zobaczyłem, jak moją znajomą z pracy odbiera jakiś chłopak. Chrząkałem i poczułem szurnięcie po czym natychmiast się odwróciłem. obaczyłem Machete. 
-A ty co tutaj robisz?- Zapytałem ze zdziwieniem.
-Czekam na Racheta. 
-Facze jeszcze trochę posiedzi tutaj. Ja wracam do domu. Taki odpał dziś był, że ja pierdole. Ariana nie potrafi się dziewczyną zająć.
-Niech najpierw się zajmie sobą. Stylista by się przydał jej... ha.- Machete się zaśmiała, a ja uśmiechnąłem. Nie miałem zbytnio humoru, przed dzisiejsze wpadki.... 
-Dobra, ja będę zmykać.- Odwróciłem się  z powrotem w stronę ulicy i przekroczyłem jezdnię. Zwróciłem jeszcze uwagę na znajomą, która mi pomachała i weszła do clubu. 
Wracając do domu napotkałem także innego znajomego... którego widywałem raz na ruski rok. Przybywał tutaj do brata, który znajdował się w psychiatryku. Podobno widział duchy, zombie, czy też latające ogórki. Ah...ah ta depresja. Jednak nie zwrócił na mnie uwagi i spokojnie wróciłem do domu rzucając się na kanapę włączając TV.
_________________________
Ariana? ^^

środa, 14 maja 2014

Od Ariany Do Imao

Skończyłam smsowanie z Peterem i wróciłam do pilnowania Jesy. Dziewczyna ścierała właśnie stoliki, więc ja posprzątałam z baru niepotrzebne rzeczy. Musiałam też zrobić kilka drinków czy nalać piwo do kuflów. Zaniosłam wszystko do klientów i zauważyłam, że Jesy wkłada jakieś owoce do sokowirówki, włączyła ją zapominając ją zamknąć. Sok i kawałki owoców rozpryskiwały się na wszystkie boki, ale dziewczyna spanikowała i nic nie robiła. Podbiegłam szybko do niej i szarpnęłam ją za ramię.
- Idiotko! Co ty robisz?! - krzyknęłam do niej jednocześnie zakrywając się przed lecącymi rzeczami.
Dziewczyna przez chwilę patrzała na mnie, a potem poleciały jej łzy. Pewnie myśli, że jej nie lubię, ale ja nie lubię żadnej dziewczyny. Do sokowirówki podbiegł Imao.
- Czemu wy tego nie wyłączyliście?! - krzyknął jednocześnie wyłączając urządzenie.
- Sorka... zajmowałam się Jesy. - rozglądałam się po sali pełnej brudu. - Pójdę to posprzątać zanim ktoś jeszcze to zobaczy.

-----------------------------------
Imao?

wtorek, 13 maja 2014

Od Imao Do Airany

Smakując tamtego drinka żałowałem. Z własnej winy go zabrałem a teraz każdy ode mnie uciekł. Westchnąłem i się rozejrzałem po pomieszczeniu. Położyłem łokieć na blad od baru, a na dłoni ułożyłem swoją brodę. Obserwowałem każdy ruch innych ludzi. W końcu ktoś mnie potraktował z szmatki w tył głowy. 
-A ty co się obijasz? Do pracy!
-Hę? Późno jest i nie chce mi się.
-Od kiedy ty taki zmęczony? Myślałem, że ty to jak nietoperz.. fiu fiu...- Powiedział mój stary znajomy wymachując rękoma jakby latał.
-Odkąd tutaj pracuję. A nowa my mnie prawie otruła. 
-Co ci zrobiła?
-Rachet, nic poważnego. Po prostu nowa robiła drinki. Muszę iść. Ty też lepiej się zajmij.
-Czym? Każdy radzi sobie.
-Drzwiami...- Wstałem i odszedłem od krzesła. Jednak zawróciłem chcąc odebrać od Fache moją szmatkę którą czyściłem kieliszki oraz szklanki. Ariana zajęła się telefonem, widząc to zaśmiałem się i spojrzałem na amatorkę robienia drinków. Podszedłem do niej i zerknąłem co porabia. Poobserwowałem ją i stwierdziłem, że nic ciekawego.  Zwróciłem ponownie uwagę na Arianę która zaczęła się śmiać do telefonu. 
-A ty z czego się chichrasz?- Przysiadłem się do niej.
-Z niczego...- Powstrzymała śmiech. Zasłoniła po czym schowała telefon i odsunęła się ode mnie. Przysunąłem się do niej jeszcze raz.
-No mi możesz powiedzieć.- Rzekłem pod nosem "podlizującym" się głosem. Dziewczyna wzruszyła ramionami. W tym czasie rozległ się głos od komórki "Panie prezesie, sms przyszedł. ~ Niech wejdzie."- Hm... na twoim miejscu brałbym się za pracę. A nie za romansidła. Niedługo kończymy.... a sęp ma cię na oku.
-Jaki sęp?- Spytała zdziwiona.
-Szef. Trudno zgadnąć? - Odwróciłem głowę w kierunku drzwi.- Idę, trzym się. I pilnuj tamtej....
-Jesy? 
-Ta... Jesy... właśnie ją.- Prychnąłem i zniknąłem z oczu dziewczyny.
___________
Ariana?

Od Ariany Do Imao

- Egzotyczny drink dla siódmego stolika razy trzy! - krzyknęłam w stronę dziewczyny, która dopiero zaczęła pracę w barze. Nie lubiłam jej, zresztą jak każdej innej dziewczyny, którą musiałam pilnować. 
W czasie, gdy ona robiła zamówienie ja ścierałam stoliki i zabierałam brudne naczynia na tacę. Zaniosłam wszystko do kuchni i zaczęłam robić zamówienie dla innych klientów. Do baru podszedł jeden z moich współpracowników. Nie znaliśmy się za dobrze, ale nie wydawał się zły. Usiadł na krześle i chwycił drink przygotowany przez Jesy. Byłam ciekawa czy mu zasmakuje, bo sama nigdy jej wyrobów nie próbowałam. Po chwili jednego Imao wszystko momentalnie wypluł... na klienta.
- Co to ma być Ariana?! Chcesz otruć tutaj ludzi?! - zapytał wściekły na mnie.
- Co ja? To Jesy to zmajstrowała... a ty niepotrzebnie pijesz napoje dla klientów.
- Przynajmniej się nie otrują.
- Czy ja wiem? Dziewczyny mogą spokojnie się otruć... ja się ucieszę. - wytknęłam język po czym podałam ręcznik klientowi, który był oburzony sytuacją. Podeszłam potem w stronę dziewczyny.
- Nauczyłabyś się robić drinki, a nie, że teraz ja obrywam...
- Jestem tu drugi dzień... mam prawo popełnić błędy.
- Nie masz prawa... zresztą popełniaj dalej, przynajmniej wylecisz i będzie spokój.
- Co ty do mnie masz? Zrobiłam ci coś? - zapytała oburzona Jesy
- Tak... jesteś dziewczyną i to wystarczy.
- Ty też. - odwarknęła, gdy szłam zanosić zamówienie klientom. Ja nie mając zamiaru z nią gadać, pokazałam tylko środkowy palec i poszłam dalej.
Chwilowo nie było więcej zamówień, więc usiadłam przy barze z telefonem w ręku i pisałam z Peterem. Był razem z kolegami w skate parku, bo miał dziś wolne. 

------------------------------------------------------------------------------------
Imao?